piątek, 7 marca 2014

II Rozdział

Stanęłam przed drzwiami jego pokoju. Nie trudno było zgadnąć, które to.  Jako jedyne były czarne, a do tego w lewym górnym rogu została przyklejona naklejka trupiej czaszki. No tak..
Doskonale słyszałam bicie swojego serca i czułam jak
stres przejmuje nade mną kontrole. Jeszcze raz wzięłam głębszy oddech. 
Nie ma się czym denerwować.
Nie ma się czym denerwować.
Nie ma się czym denerwować.

Powtarzałam w myślach jak mantrę.*
Jak widać pomogło, bo od razu się wyluzowałam.
Delikatnie zapukałam w drzwi. Cisza była jedyną odpowiedzią. Szybkim ruchem nacisnęłam klamkę i pewnym siebie krokiem weszłam do pokoju. Sama do końca nie wiedziałam po co to robię. Chyba po prostu chciałam z nim porozmawiać. Tak, od kilku dni to było już jak obsesja. Chciałam znów poczuć na sobie to jego spojrzenie. Chciałam wreszcie usłyszeć jego głos. Dla kogoś innego to może być śmieszne, ale jeśli przez dłuższy czas jedynie obserwujesz kogoś z daleka, niczego innego nie pragniesz tak jak spotkania z nim.
W środku panowały egipskie ciemności, więc zostawiłam uchylone drzwi, żeby wpadło choć trochę światła. Udało mi się dostrzec Zayna, który leżał wyciągnięty na łóżku, ze skrzyżowanymi w kostkach nogami. Miał zamknięte oczy i delikatnie poruszał głową. Ciemne słuchawki na jego głowie były prawie nie widoczne przez brak światła
, zresztą tak samo jak jego włosy
Stałam tak jeszcze przez chwilę po prostu się w niegwpatrując. W końcu zdecydowałam się oświecić światło. Jego powieki szybko uniosły się do góry, a twarz wreszcie zdradzała jakieś emocje. Był sfrustrowany i niezadowolony, przez co wyglądał trochę jak naburmuszone dziecko. Szybkim ruchem zdjął z uszu słuchawki i spojrzał na mnie tak, jak gdybym właśnie mu kogoś zabiła.
- Co tu robisz?! - warknął
Poczułam jak przez całe moje ciało przebiega dziwny dreszcz. Chyba powinnam być wkurzona albo chociaż smutna przez to jak się do mnie odniósł, ale byłam.. szczęśliwa? Tak, uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Wreszcie się do mnie odezwał. Jego głos był niesamowicie czysty i miękki. Próbowałam choć trochę unormować bicie mojego serca, ale chyba na marne. 
- Chciałam Cię poznać. - rzuciłam ni stąd, ni zowąd. Czułam jak zapadam się pod ziemię. Naprawdę nie wiedziałam co innego mogłabym powiedzieć w tej sytuacji. Nic innego nie przyszło mi do głowy.
Zayn z powrotem założył słuchawki i ponownie zamknął oczy. Całkowicie mnie zignorował. Teraz to ja poczułam się tak, jakby coś się we mnie zagotowało. Nie wiem za kogo on się uważa, ale myślę, że wypadałoby to skończyć.
Nie wiele myśląc podeszłam do niego i szybkim ruchem zerwałam słuchawki z jego uszu. Chłopak momentalnie zgromił mnie wzrokiem, ale nie zamierzałam się tak łatwo poddać. 




Śmieję się sama do siebie. Teraz za nic w świecie bym tak nie postąpiła!



- Nie mam pojęcia co sobie myślisz, za kogo się uważasz.. - warknęłam - ale na pewno nie dam się tratować jak powietrze. Jeśli już tak bardzo mnie tu nie chcesz, to mi to do cholery powiedz! Zachowujesz się jak... ugh! - załamałam ręce kiedy zabrakło mi określenia.
Odrzuciłam słuchawki na łóżko i szybkim krokiem wyszłam z pokoju. 
Powinnam była w ogóle się do niego nie odzywać jeśli nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Wszystko robię zbyt pochopnie.. Ale kiedyś mu jeszcze wygarnę! Obiecuję to sobie. Muszę tylko dokładnie przemyśleć sobie to co mu powiem.
Zeszłam po schodach i z powrotem zajęłam swoje miejsce przy stole. Trisha i babcia były tak zajęte rozmową, że nawet mnie nie zauważyły, albo po prostu nie dały tego po sobie poznać. Sfrustrowana spojrzałam na deser. Jakoś odechciało mi się jeść.
Nie minęło nawet kilka minut kiedy usłyszałam jak Zayn zbiega po schodach. Podniosłam głowę, żeby zobaczyć go stojącego w przejściu i wpatrującego się prosto we mnie. Właściwie to nie tylko ja od razu zwróciłam na niego uwagę. Babcia i Trisha od razu spojrzały w jego stronę.  Widziałam w jego oczach ten stres i zażenowanie sytuacją. Chyba nie był przygotowany na zabójcze spojrzenia trzech kobiet. Stał tak jeszcze dosłownie przez kilka sekund, a następnie minął stół i poszedł do kuchni.

Trisha momentalnie straciła dobry humor. Nastała niezręczna cisza, którą ponownie przerwał Zayn, wychodząc z kuchni z miską popcornu. Każda z nas uważnie śledziła jego ruchy.
- Będziesz oglądał jakiś film? - rzuciła Trisha, beznamiętnie wpatrując się w różowy wazon.
Zayn zatrzymał się w pół kroku i ponownie odwrócił w naszą stronę.
- Tak - mruknął, spoglądając na tył jej głowy.
- Może obejrzysz razem z Aby? - odwróciła się by wreszcie na niego spojrzeć.
Moje serce zatrzymało się na chwilę, tylko po to aby zaraz ponownie zabić, tym razem kilka razy szybciej. Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami, czekając na jakąkolwiek reakcje. Zlustrował mnie wzrokiem i powoli skinął głową.
- Okej. - bąknął odwracając się na pięcie i ruszając w stronę salonu.
Niepewnie wstałam od stołu. Trisha posłała mi delikatny uśmiech.
Będziemy po prostu oglądać film... Okej.

Nieco sztywnym krokiem, weszłam do salonu. Zayn wpatrywał się w kanapę z lekko uniesioną brwią. Podeszłam do niego i momentalnie wybuchłam śmiechem.
- To twój kot, co nie? - rozbawiony odwrócił wzrok w moją stronę.
Nadal śmiejąc się pokiwałam głową.
- A to twój pies. Lubią się jak my. - zażartowałam
Zayn zawtórował mi śmiechem. Nie trudno się dziwić, że nawet jego to rozbawiło; Jego pies leżał spokojnie na kanapie, podczas gdy mój kot, nieudolnie go atakował. Tak, ten pies zdecydowanie przypominał Zayn'a! Po prostu leżał i nic, ani nikt nie mógł go wzruszyć. Apacz był za to zupełnie jak ja, czyli zdenerwowany obojętnością psa.
- To co obejrzymy? - zapytał jak gdyby nigdy nic, nadal się uśmiechając.
To było do niego tak nie podobne. To takie zwyczajne i ludzkie zachowanie.
- Avatar*? - rzuciłam niepewnie, przeglądając płyty leżące na stole. Nie znałam reszty filmów, a poza tym za bardzo lubiłam science fiction.
- Może być. - kolejny raz posłał mi uśmiech. 
Można powiedzieć, że spędziliśmy ten wieczór jak dwójka dobrych przyjaciół. Zayn okazał się być nawet bardziej rozmowny ode mnie, komentując poszczególne fragmenty filmu. Natomiast ja zupełnie nie mogłam się skupić. Chyba za bardzo przejmowało mnie to, że siedzimy obok siebie i jemy popcorn z tej samej miski. 

Po filmie zostałam poinformowana przez babcie, że najwyższa pora wracać do domu. Z jednej strony było mi szkoda, ale z drugiej miałam już dość wrażeń jak na jeden dzień. Jeszcze kilka minut czekałam na bacie, która za nic nie mogła skończyć rozmowy z Trishą. Co chwilę nasuwały im się nowe tematy. Razem z Zayn'em, który ponownie wrócił do swojej obojętnej postawy, staliśmy na przeciwko siebie w niezręcznej ciszy. Odetchnęłam z wyraźną ulgą, kiedy kobiety zakończyły swoją konwersacje. Wyszłam z domu, żegnając się z Trishą słowami "Do widzenia" i Zayn'em krótkim "Na razie", na które o dziwo mi odpowiedział.



Ponownie rzucam się na kanapę. Czuję się dość dziwnie. Inaczej sobie to wszystko wyobrażałam. Sama nie jestem pewna jak, ale na pewno inaczej.
Ze znudzeniem wpatruję się w telewizor, kiedy przerywa mi ciche, pojedyncze miauknięcie. Momentalnie zrywam się na równe nogi i uważnie rozglądam dookoła.
- Apacz? - wołam idąc ponownie w stronę kuchni.
Kiedy staję w drzwiach widzę mojego utęsknionego kota, stojącego nad pustą miską. Nie wiele się zastanawiając, podnoszę go do góry i mocno przytulam, jednocześnie całując w kark.
- Tak tęskniłam - mamrocze


10.10.2009
Wreszcie nadeszła sobota, na którą czekałam jak na zbawienie. Jest prawie połowa października, więc u babci jestem już około półtorej miesiąca. Po takim okresie czasu, moi rodzice wreszcie postanowili mnie odwiedzić. Zastanawiam się tylko za kim bardziej tęsknili - za mną, czy za Apaczem? Dobre pytanie. Powolnym i wciąż zaspanym krokiem, zeszłam po chodach na dół.  Babcia uprzedziła mnie, że nie będzie jej rano, bo jedzie na zakupy i mam nakarmić Apacza, który zresztą przywiązał się do niej już chyba bardziej niż do mnie. W ogóle nie mam dla niego czasu. Ba! Ja nawet dla siebie go nie mam.
- Apacz! - zawołałam tak jak co rano robi to moja babcia.
O ile dobrze sobie przypominam to nie widziałam go wczoraj wieczorem w domu. Pewnie spał przed drzwiami. Chwiejnym krokiem, nadal w piżamie wyszłam na plac za domem, gdzie mogli zobaczyć mnie jedynie sąsiedzi. Mam oczywiście na myśli panią Johannson i Trishe z Zaynem. Swoją drogą po kolacji u Trishy nic się nie zmieniło. No może oprócz tego, że Zayn raz powiedział mi cześć, a Abigail i Katy przez resztę dnia były w szoku, że w ogóle się odezwał. Pierwszy raz słyszały jego głos, mimo, że chodzą razem do szkoły od ponad czterech lat i praktycznie zawsze zajmowały stolik obok niego i jego znajomych. To zdecydowanie było wydarzenie dnia. 


Odwróciłam głowę w stronę posesji Zayna i zostałam niesamowicie zaskoczona. Chłopak siedział na murku z Apaczem na kolanach, przekomarzając się z nim. Na mojej twarzy mimowolnie wymalował się uśmiech. Mieć okazję zobaczyć go w takiej sytuacji - bezcenne.
Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem kiedy kot ugryzł go w palec. Zayn syknął i spojrzał w moją stronę.
Niepotrzebnie się zdradziłam.
Ku mojemu zdziwieniu jedynie zaśmiał się pod nosem i wziął Apacza na ręce by za chwilę podejść w moją stronę.
- Zabójcza bestia. Chyba głodna - spojrzał na mnie z rozbawieniem, podając mi kota przez płot.
Kolejna strona Malika - tym razem zabawna. Cóż, na pewno każda jest lepsza od obojętnej.
- Chyba tak. Nic jeszcze dzisiaj nie jadł.
Staliśmy jeszcze chwilę w niezręcznej ciszy, przyglądając się sobie. 

- Zayn! - głos Trishy dobiegł z wnętrza domu.
- Już idę! - odkrzyknął, ale nie ruszył się nawet na krok.
- Zayn! - wrzasnęła coraz bardziej podenerwowana kobieta.
- Okej, lecę.. - westchnął - Do wieczora. - posłał mi uśmiech, podbiegając do domu.


Do wieczora?






PRZYPISY:
*Mantra - w buddyzmie i hinduizmie formuła, werset lub sylaba, która jest elementem praktyki duchowej.
*Avatar - amerykański film z 2009 roku, z gatunku science fiction. >KLIK<

OD AUTORKI:
Ogromnie się cieszę, że chociaż części osób spodobało się to opowiadanie. Póki co, niestety nie mam za dużo czasu, żeby je reklamować, więc jeśli macie jakąś koleżankę czy kogoś tam... kto lubi czytać fanfiction. :) to byłoby miło (jeśli oczywiście podoba Wam się to opowiadanie), żebyście zaprosiły ją/jego do czytania mojego bloga. Będę bardzo, bardzo, bardzo wdzięczna! :)
Drugą sprawą są wspomnienia. Wiem, że póki co praktycznie tylko z nich składa się to fanfiction, ale zapewniam, że z czasem nie będzie ich prawie wcale i akcja się rozkręci.
Przesyłam Wam wszystkim gorące pozdrowienia w te chłodniejsze (przynajmniej u mnie) dni!
Mam nadzieję, że chociaż trochę się rozpogodzi.. :)

i standardowo... 

Zapraszam wszystkich do komentowania!

To daje naprawdę dużą motywacje! :)

PS. Dodałam daty do wspomnień! xx

Przypominam o zakładce informowani.

6 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział. Niesamowicie podoba mi się to opowiadanie. Bodajże pisałam Ci o tym w poprzednim komentarzu, ale co tam, powtórzę się. Wprost uwielbiam tą emanującą magię z Twoich słów. Czuję się, jakby ta historia wydarzyła się naprawdę. I chyba nie ma nic lepszego niż ta wiarygodność opisanych sytuacji.
    Ach ♥

    Kochana, z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo.
    Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG Nie mogę się doczekać nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! *__*
    Fajnie jest poznawać Zayna "od podstaw" i to jak zmieniała się małymi kroczkami znajomość Aby i Malika :>
    Twoja historia ma w sobie coś takiego, że czytam, czytam i wciąż mi mało. C:
    Niesamowite opowiadanie, masz wielki talent ♥

    Całuję x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny !!! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu! Genialny to mało powiedziane! Jest napisany profesjonalnie, bezbłędnie! :*
    A co do fabuły to jest inna, pozytywnie. W większości spotykamy się z bad boyami a gangów. Hahah :3 a TU proszę bardzo! Naprawdę genialne! :*
    Uważam, że to jeden z moich ulubionych blogów, choć dopiero się zaczyna! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kofffam <3 cudny rozdział ;* serio mnie wciągnęło no po prostu nie moge uwierzyc ze tak mi sie spodobalo *,* pisz pisz Kłęku :*
    @TalkDirtyToMe8

    OdpowiedzUsuń

Aktualnie na blogu